Wczoraj opisałem, jak zrodziła się myśl o stworzeniu Apetito, dziś przybliżę nieco dalszy proces transformacji idei w wirtualną rzeczywistość.
Robota wre
Niestety, moje programistyczne zdolności, bardzo zaniedbane ostatnimi czasy, nie dorastały do pięt wizjom, jakie snułem przed serwisem Apetito. Nie mogło zatem obyć się bez pomocy osoby trzeciej, którą okazał się mój znajomy, wybitny spec od informatyki. I tak przez kilka miesięcy przeplatanych a to okresami wytężonej pracy zaprawionej wzmożonym zapałem, a to chwilami frustracji i zmęczenia, układaliśmy te puzzle, mając nadzieję, iż powstanie z nich godny uwagi, przede wszystkim uwagi użytkowników, obraz.
Dylemat goni dylemat
Czy umożliwić użytkownikom wymianę wiadomości prywatnych? Czy goście mogą na stronie wyszukiwać przepisy? Jak dodawać przepisy? Jakie kategorie przepisów stworzyć, jakie filtry wyszukiwania, jak to rozmieścić, jakie kolory szaty graficznej dobrać? Te i 148 innych dylematów dumnie piętrzyło się przed nami, skutecznie utrudniając szybki postęp prac. Tak wyglądały pierwsze kopie robocze loga strony:
W końcu szczęśliwie dotarliśmy do etapu, gdy strona trafiła na serwer, ale dopiero wtedy zaczęła się prawdziwa zabawa, bo należało ją prześwietlić o wiele dokładniej aniżeli prześwietla się pasażerów na lotniskach w USA - a osiągnięcie tego poziom jest nie lada sztuką. Po kolejnych miesiącach testów, swoją żmudnością przewyższających pracę księgowego, strona w końcu została opublikowana. O jej początkach pobajdurzę jednak następnym razem.
A teraz, już niejako tradycyjnie, o ile można o tradycji mówić przy drugim poście, zapraszam do zapoznania się z kolejnym daniem, które miałem niekłamaną przyjemność skosztować. Pyszne rogaliki z marmoladą (kliknij, by wyświetlić przepis):
Do następnego!
8 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz